Talent: Musisz Się Z Nim Urodzić Lub Możesz Go Rozwijać

Spisu treści:

Talent: Musisz Się Z Nim Urodzić Lub Możesz Go Rozwijać
Talent: Musisz Się Z Nim Urodzić Lub Możesz Go Rozwijać

Wideo: Talent: Musisz Się Z Nim Urodzić Lub Możesz Go Rozwijać

Wideo: Talent: Musisz Się Z Nim Urodzić Lub Możesz Go Rozwijać
Wideo: Jurorzy świetnie się bawili podczas TEGO występu! [Mam Talent!] 2024, Kwiecień
Anonim

Czy możliwe jest wychowanie osoby z dziecka o określonych właściwościach fizycznych lub duchowych, czy jest to z góry ustalone już przy jego narodzinach - to pytanie intryguje najlepsze umysły ludzkości od ponad tysiąca lat. Jednak jednoznaczna odpowiedź na to pytanie nie została jeszcze zidentyfikowana i jest mało prawdopodobne, aby można ją było znaleźć w przyszłości.

Talent: musisz się z nim urodzić lub możesz go rozwijać
Talent: musisz się z nim urodzić lub możesz go rozwijać

Z perspektywy starożytnego Ateńczyka

Arystoteles, Platon i Diogenes zastanawiali się nad pochodzeniem talentu, ale żaden z tych słynnych filozofów nie znalazł jasnej odpowiedzi. Ustalono empirycznie, że na przykład można rozwinąć w człowieku talent wojownika. W starożytnej Sparcie, aby uzyskać doskonałych wojowników, chłopców wychowywano niemal od niemowlęctwa w ekstremalnie trudnych warunkach (dość powiedzieć, że przez cały rok musieli spać nago na słomianym łóżku, a do ogrzewania używali pokrzywy, która spala ciało). Jednak nie zrobiono żadnych sztuczek, aby zagwarantować wychowanie tych samych Platonów lub Sofoklesa z dzieci. Talent mógł rosnąć, ale częściej z jakiegoś powodu nie rósł. Nawet wielki Arystoteles miał świetnego ucznia – Aleksandra Wielkiego, ale większość pozostałych odeszła w zapomnienie. I w końcu wszystko, co dotyczy nie cielesnej, ale duchowej sfery, zostało oddane na łaskę bogów, dobrze, było ich mnóstwo.

Z punktu widzenia współczesnego człowieka

Od tego czasu, 2, 5 tysiąclecia ludzkość ogólnie trzymała się podobnego punktu widzenia i dopiero pod koniec XIX wieku, dzięki pojawieniu się genetyki, pojawił się pierwszy postęp w tej kwestii. Im głębiej kopali genetycy, tym dalej bogowie się oddalali, ustępując Jego Królewskiej Mości genom, czyli całość materiału dziedzicznego zawartego w komórce organizmu. A teraz wielu naukowców w kwestii tego, co jest ważniejsze w kształtowaniu osobowości - edukacji czy dziedziczności - na pierwszym miejscu zaczęło jednoznacznie stawiać drugie; w pedagogice przewidywano wymarcie.

Jednak dalsze badania zburzyły również ten punkt widzenia. Nadszedł czas, aby przypomnieć sobie bardzo podobny, ale bynajmniej nie ten sam korzeń do genu, słowo „geniusz”. Powszechnie przyjmuje się, że geniusz jest najwyższym stopniem talentu (chociaż niemożliwe jest wytyczenie wyraźnej granicy między tymi dwoma pojęciami). Okazało się, że postulat pierwszeństwa dziedziczności nad wychowaniem jest bezsporny tylko w stosunku do geniuszy. Geniusz jest konsekwencją dziedziczenia specjalnej kombinacji genów rodzicielskich, z reguły z pewnymi patologiami - nie bez powodu większość geniuszy ma oczywiste nieprawidłowości fizyczne lub psychiczne. A im dalej na skali od geniuszu do „prostego” talentu, tym mniej patologii, a tym samym mniej wpływu dziedziczności. Oczywiście nauczyciele najbardziej ucieszyli się z tych wniosków, bo wychowywanie dzieci to ich hobby i chleb powszedni.

Spojrzenie współczesnego człowieka w przyszłość

Okazuje się, że jeśli nie dokona się rewolucyjnych przełomów w genetyce czy pedagogice, kwestia pochodzenia i rozwoju talentów pozostanie otwarta. Będziemy musieli pogodzić się z dualizmem, tak jak fizycy musieli pogodzić się z dualizmem natury światła. Nawet jeśli kiedykolwiek zostanie udowodnione teoretycznie, że poprzez manipulację patologicznymi genami można uruchomić produkcję geniuszy lub przynajmniej talentów, jest mało prawdopodobne, że dojdzie do praktyki – „robienia” osobników takich jak Steve Hawking, z wszelki należny szacunek dla tego wielkiego astrofizyka, cywilizowane społeczeństwo (a wtedy niewątpliwie tak będzie, jeśli w ogóle) nie pozwoli.

Zalecana: